Wstałam o wiele później niż zawsze. Pewnie dlatego, że byłam bardzo zmęczona po długiej podróży. Mój pokój był na górze i był chyba największy w całym domu, obok miałam swoją łazienkę. To chyba jedyne co mnie najbardziej zadowoliło w tym domu.
Zeszłam na śniadanie i gdy zjadłam wzięłam swoje rolki i postanowiłam wyjść pojeździć po okolicy.
Z tego co zauważyłam była to spokojna okolica i o wiele bardziej podobało mi się tutaj niż w Polsce. Wracając do domu zauważyłam pewną dziewczynę wyglądało na to, że to moja nowa sąsiadka.Oczywiście nie zagadałam do niej, bo jestem za bardzo wstydliwa. Weszłam do domu i od razu usłyszałam głos mamy
- Ang?! - Krzyknęła najwidoczniej myśląc, że jej nie usłyszę jak powie to nie co ciszej.
- Tak, już wróciłam. - Odpowiedziałam zdejmując rolki i poszłam w stronę salonu gdzie siedzieli rodzice.
- Znaleźliśmy ci korepetycje z angielskiego, ponieważ będziesz chodziła od września do angielskiej szkoły. - Powiedziała mama
- No dobrze, a kiedy będę na nie chodziła? - Spytałam zaciekawiona związując swoje włosy w niechlujny koczek.
- W każdy poniedziałek o 11 rano będzie przyjeżdżała do ciebie pani Smith - powiedziała patrząc na mnie z uśmiechem.
- A i Anguś dzisiaj przychodzą do nas sąsiedzi na obiad więc jeśli mogłabyś to na razie nigdzie nie wychodź - Wtrącił się tata
- W porządku - odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Wybrałam miętową sukienkę przed kolano która miała czarny kołnierzyk z ćwiekami, nałożyłam do tego czarne baleriny i czarno-złotą bransoletkę. Rozpuściłam moje długie, brązowe włosy i je przeczesałam na bok. Uznałam, że jestem już gotowa na wizytę nowych sąsiadów. Usiadłam na pufie z telefonem w ręku i zaczęłam przeglądać instagrama nie mogąc się doczekać obiadu z sąsiadami. Mijała godzina za godziną aż w końcu usłyszałam dzownek do drzwi. Szybko zeszłam na dół poprawiając sukienkę. Od razu rozpoznałam dziewczynę którą zobaczyłam rano jeżdżąc na rolkach.
-Dzień dobry - powiedziałam stojąc przy rodzicach przytrzymując grzywkę ręką która cały czas leciała mi na oczy
- Dzień dobry - odpowiedzieli prawie równo
-Zapraszamy tutaj - oznajmiła mama prowadząc ich do salonu
Usiedliśmy wszyscy do stołu na którym leżało sześć talerzy i sporo różnych dań. Moi rodzice i rodzice tej dziewczyny chyba bardzo się polubili.
Gdy skończyłam jeść i sąsiadka też mama mi zaproponowała
- Ang może pokażesz swojej nowej sąsiadce swój pokój?
- Oczywiście - spojrzałam na dziewczynę pokazując żeby poszła razem ze mną.
- Angelika jestem, a ty? - Spytałam zawstydzona wyciągając rękę w stronę dziewczyny.
- Emily - Uścisnęła lekko moją rękę uśmiechając się.
- Co was tutaj sprowadziło? - Spytała mnie Emily.
- W sumie to za bardzo nie wiem. No wiesz rodzicom coś tam nie pasowało i chcieli się przeprowadzić - odpowiedziałam siadając przy małym stoliku.
- Okej rozumiem z moimi było podobnie, ładnie masz w pokoju - Odpowiedziała rozglądając się po moim pokoju.
- Dziękuję, a ile masz lat? - spytałam się Emily
- 16 - opowiedziała patrząc się na plakaty One Direction wiszące na ścianie przy drzwiach
- O to super ja też, pewnie będziemy chodziły do tej samej szkoły - spojrzałam się na Emily
- Mega! - Wykrzyknęła ucieszona
Miło mi się z nią rozmawiało, ale głos ich rodziców przerwał nam rozmowę
-Emily! Chodź musimy już wracać.
Emily szybko podała mi swój numer mówiąc żebym do niej potem napisała, przytuliła mnie na pożegnanie i poszłam ją odprowadzić.
Pomogłam posprzątać mamie po obiedzie i postanowiłam napisać do Emily. Umówiłam się z nią na jutro o 5pm.
.
.
.
.
.
.
Jest już 4pm więc zaczęłam się szykować, nałożyłam zwykłe czarne spodnie, t-shirt i bluzę. Gdy byłam już gotowa poszłam pożegnać się z rodzicami i wyszłam przed dom. Usiadłam na murku i czekałam aż Emily po mnie przyjdzie.Przyszła punktualnie i poszłyśmy do parku. Czekała tam piątka chłopaków, na pewno byli od nas starsi.
- Siema to jest Angelika - przedstawiła mnie chłopakom.
- Elo ja jestem Beau, a to jest Skip, James, Luke i Jai - Jeden z chłopaków przedstawił mi resztę wskazując na każdego po kolei palcem.
- Słuchaj bo jest sprawa.. Luke założył już jakiś czas temu gang i ja razem z nimi do niego należymy no i czy ty też byś chciała do niego należeć? - Spytała mnie Emily patrząc na mnie i spoglądając co chwile na chłopaków.
- Jasne! - Od razu się zgodziłam.
- Spoko, ale nie możesz o tym nikomu mówić, jasne? - Spytał mnie Beau przybliżając się do mnie.
-----------------------------------------------------------------------
Więc pierwszy rozdział mamy za sobą. Z góry
przepraszam za jakieś błędy.
Jeśli chcesz żebym Cię informowała o każdym nowym
rozdziale napisz do mnie na twitterze @pigiskip
light-fanfiction
środa, 10 grudnia 2014
wtorek, 9 grudnia 2014
Prolog
Obudziło mnie słońce, które przedzierało się przez błękitne niczym fale obłoki. Wstałam z wielką chęcią, ponieważ dzisiaj pierwszy dzień wakacji. W końcu przez dwa miesiące nie będę musiała patrzeć na te fałszywe twarze. Sięgnęłam po telefon i położyłam się na boku przeglądając twittera. Leżałam tak z pół godziny jak i nie więcej. Usłyszałam z dołu głos mamy.
- Angelika, Chodź na śniadanie!
Włożyłam swoje kapcie, szybko pościeliłam łóżko i zeszłam na dół.
Rodzice już prawie kończyli jeść swoje śniadanie i przywitali mnie bardzo sympatycznie. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Zawsze nie mieli dla mnie czasu i mieli mnie gdzieć. Usiadłam do stołu i mama nałożyła mi dwa naleśniki na talerz.
Masz na dzisiaj jakieś plany Ang? - spytał mnie zachrypniętym głosem tata
Jak zwykle nie, pewnie będę się nudziła oglądając tv, a co? - odpowiedziałam lekko się uśmiechając
Hmm no okej - powiedział dziwnie patrząc się na mamę i wyszedł z kuchni.
Po zjedzeniu śniadania idąc do swojego pokoju spotkałam tatę który wynosił wielkie kartony przed dom.
Zapytałam zaskoczona
-Tato? Co jest w tych kartonach i po co je wynosisz?
Chodź za mną - Zaprowadził mnie do salonu gdzie siedziała już mama.
No więc - zaczęła mówić mama
No więc musimy się kochanie przeprowadzić do Melbourne - dokończył tata, spuszczając głowę w dół.
Nie wiedziałam jak mam zareagować, bo w sumie nie lubiłam tutaj mieszkać, ale tam w ogóle nie będę nikogo znała i wszystko będzie mi obce.
-Czemu? - spytałam lekko zszokowana i usiadłam na fotelu.
-Ciężko jest tutaj znaleźć pracę i za granicą będzie nam o wiele lepiej. - Odpowiedziała mama patrząc mi w oczy.
-Idź spakuj swoje najbardziej potrzebne rzeczy i przynieś nam je do samochodu - powiedział tata i wyszedł z domu.
- Angelika, Chodź na śniadanie!
Włożyłam swoje kapcie, szybko pościeliłam łóżko i zeszłam na dół.
Rodzice już prawie kończyli jeść swoje śniadanie i przywitali mnie bardzo sympatycznie. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Zawsze nie mieli dla mnie czasu i mieli mnie gdzieć. Usiadłam do stołu i mama nałożyła mi dwa naleśniki na talerz.
Masz na dzisiaj jakieś plany Ang? - spytał mnie zachrypniętym głosem tata
Jak zwykle nie, pewnie będę się nudziła oglądając tv, a co? - odpowiedziałam lekko się uśmiechając
Hmm no okej - powiedział dziwnie patrząc się na mamę i wyszedł z kuchni.
Po zjedzeniu śniadania idąc do swojego pokoju spotkałam tatę który wynosił wielkie kartony przed dom.
Zapytałam zaskoczona
-Tato? Co jest w tych kartonach i po co je wynosisz?
Chodź za mną - Zaprowadził mnie do salonu gdzie siedziała już mama.
No więc - zaczęła mówić mama
No więc musimy się kochanie przeprowadzić do Melbourne - dokończył tata, spuszczając głowę w dół.
Nie wiedziałam jak mam zareagować, bo w sumie nie lubiłam tutaj mieszkać, ale tam w ogóle nie będę nikogo znała i wszystko będzie mi obce.
-Czemu? - spytałam lekko zszokowana i usiadłam na fotelu.
-Ciężko jest tutaj znaleźć pracę i za granicą będzie nam o wiele lepiej. - Odpowiedziała mama patrząc mi w oczy.
-Idź spakuj swoje najbardziej potrzebne rzeczy i przynieś nam je do samochodu - powiedział tata i wyszedł z domu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)